Rejs szkoleniowy STS Pogoria 12-19.101.2024 Morze Śródziemne Rejs Muzyków Foto Dorota Potoręcka

W dniach 12-19 października 2024 roku grupa Muzyków wzięła udział w rejsie szkoleniowym na STS Pogoria, pod czujnym okiem Kapitana Waldemara Mieczkowskiego. To było nie tylko muzyczne, ale przede wszystkim żeglarskie wyzwanie. Uczestnicy zdobyli cenne umiejętności żeglarskie, ucząc się manewrowania żaglowcem, nawigacji i pracy zespołowej na pokładzie. Posłuchajmy wypowiedzi jednej z uczestniczek rejsu Agnieszki Penkala, która zdradzi Wam szczegóły tej wyprawy!

Jak trafiła Pani na żaglowiec STS Pogoria?

– Przypadkiem. Nigdy nie planowałam takiego rejsu, nie marzyłam o takiej wyprawie, ba – nawet nie wiedziałam, że takie istnieją. Z żeglarstwem nie miałam wcześniej nic wspólnego. Nie doświadczyłam jeszcze magii żagli i morskich przestrzeni, a szant nigdy nie śpiewałam. Śpiewam jednak w chórze, co okazało się być moją wejściówką na pokład. Był to Rejs Muzyków – niezwykłe połączenie muzyki i żeglarstwa.

Jak wspomina Pani rejs?

– To była przygoda życia. Nagle znalazłam się na środku ogromnego morza, gdzie powierzyłam swoje życie grupie pasjonatów. Największe wrażenie zrobiło na mnie to, że otoczyli mnie ludzie, którzy mają za sobą tysiące przepłyniętych mil, a mimo to wciąż czerpią ogromną radość z każdej podróży. Dali mi niesamowite wsparcie, wiedząc, że jestem pierwszy raz tak daleko od lądu.

Czy rejs wpłynął na Panią w szczególny sposób?

– Zdecydowanie TAK! Ich energia i poczucie szczęścia udzieliły mi się na tyle, że pomimo burzy na morzu czy wachty nocnej przy pełni księżyca, czułam się bezpiecznie i radośnie. Było to moje pierwsze 300 mil morskich, a już mieliśmy za sobą niezapomniane chwile: od zwiedzania Korsyki, przez delfiny płynące obok, po parkowanie rufą – nie miałam pojęcia, że to możliwe! Ten rejs otworzył przede mną zupełnie nowy świat i, co najważniejsze, dał mi umiejętności żeglarskie, których wcześniej zupełnie nie posiadałam.

Jakie momenty były dla Pani szczególnie niezapomniane?

– Muzyka, która towarzyszyła nam praktycznie przez cały rejs, była wyjątkowa. Dodatkowo niezapomniane były wschody słońca na morzu, nocne wachty i delfiny, które płynęły obok nas. Odwiedziliśmy także miejsca, o których zawsze marzyłam, jak bajeczna Korsyka czy malownicza Elba.

Ten rejs na STS Pogoria to coś, co na zawsze zostanie w moim sercu.

Foto Dorota Potoręcka