- Aktualności
-
by admin
W dniach 10-17 czerwca uczniowie z I Liceum z Bytomia oraz Zespółu Szkół Chemiczno-Medycznych z Tarnowskich Gór po raz pierwszy byli uczestnikami naszego rejsu! Który port podobał im się najbardziej oraz kogo chcieliby wyróżnić z załogi stałej? Zapraszamy do wywiadu z organizatorem i nauczycielem jednej ze szkół Panem Michałem Kiełbusiewiczem.
Wasza szkoła była pierwszy raz na rejsie?
– Tak, to prawda jako szkoła pierwszy raz mieliśmy w tym roku możliwość popłynięcia Pogorią. Choć część uczniów miała styczność z żeglarstwem, niektórzy nawet mieli patenty to jednak były to ich pierwsze kroki na morzu i na tak dużym statku. Dlatego chcąc przygotować naszych uczniów do rejsu, staraliśmy się w trakcie roku szkolnego przekazać im trochę wiedzy i umiejętności z zakresu żeglarstwa, etykiety morskiej czy bezpieczeństwa. Jednak i tak pozostawała niepewność, jak to będzie podczas rejsu. Teraz z perspektywy czasu wiem, że były to niepotrzebne troski.
Jakie były wrażenia uczestników?
– Bardzo pozytywne. Młodzież odnalazła się na statku doskonale. Świetnie się zintegrowali między sobą i z oficerami. Dość powiedzieć, że większość chce znowu popłynąć w rejs. Dla niektórych była to przygoda życia, dzięki której mogli poznać lepiej żeglarstwo, wejść na reje, pełnić wachty i odwiedzić ciekawe porty.
Który port podobał Wam się najbardziej?
– W trakcie rejsu odwiedziliśmy kilka bardzo malowniczych miejsc takich jak Monako czy mała miejscowość Portovenere, gdzie ukrywał się w grotach Lord Byron. Jednak najciekawszymi miejscami dla młodzieży było urokliwe włoskie Portofino, gdzie odwiedziliśmy latarnie na skałach oraz przeszliśmy się w zależności od chęci młodzieży górskim szlakiem lub promenadą do sąsiedniej miejscowości. Duże wrażenie zrobiło również na nas francuskie Antibes z pięknymi uliczkami w starym mieście i muzeum Picassa, w którym znajdują się dzieła z okresu, gdy tam mieszkał. Dodatkowo wieczorem stojąc na kotwicy w pobliżu Antibes, rozstrzygnęliśmy konkurs wacht na najlepszą szantę o naszych przeżyciach. Trzeba przyznać, że były super 🙂
Jak radziliście sobie z codziennymi obowiązkami?
– Nie było najmniejszych kłopotów z dostosowaniem się do systemu wachtowego. Każda wachta starała się najlepiej jak potrafiła wywiązywać z kładzionych na nich obowiązków, czy to było wstawanie w środku w nocy, by nawigować, czy przygotować posiłki dla całej załogi, czy wymyć porządnie pokład pod czujnym okiem bosmana.
Proszę wymienić 3 rzeczy, które podobały Wam się najbardziej podczas całej wyprawy?
– Trudno wymienić tylko trzy rzeczy, które się podobały. Z rozmów z młodzieżą wiem, że całość rejsu była dla nich dużym przeżyciem, jednak wydaje mi się, że możliwość stawiania żagli, wchodzenia na bukszpryt czy reje dostarczało bardzo dużo pozytywnych emocji. Podobnie jak pełnienie wacht w środku nocy, choć może trochę męczące na pewno wynagradzało olbrzymią ilością gwiazd na nieboskłonie, czy pięknymi wschodami słońca na środku morza. Dodatkowo młodzież miała możliwość odwiedzenia kilku bardzo ładnych miejsc, poznania lepiej żeglarstwa, siebie nawzajem i załogę statku. Myślę, że wiele relacji, które nawiązali na statku zostanie z nimi na długo 🙂
Czy chcielibyście wyróżnić kogoś z załogi stałej?
– Tak naprawdę całą załogę stałą warto wyróżnić, jak również kapitanów, których na rejsie mieliśmy dwóch. Widać, że nie są to ludzie z przypadku tylko osoby, które naprawdę tym żyją. Mają dużą wiedzę i chętnie dzielą się nią z innymi. Szczególnie oficerowie na naszym rejsie to jest Mateusz, Zuzia, Kuba i Barek byli świetnymi przewodnikami po statku, chętnie odpowiadali na każde pytania, pomagali, kiedy trzeba poprawiali, jednak nigdy nie zabrakło im dobrego słowa i zachęty do dalszej pracy.
Z Michałem Kiełbusiewiczem rozmawiała Katarzyna Orłowicz
Więcej zdjęć z rejsu Kliknij TUTAJ>