Rejs szkoleniowy 17-24.02.2024 Kpt. Wojciech Wilk LO Kopernik Katowice

                W dniach 17-24 lutego I LO im. Mikołaja Kopernika w Katowicach ponownie ruszył w rejs Pogorią. Czy warto płynąć w tym czasie na Morze Śródziemne oraz jakich warunków żeglarskich można się spodziewać? O zdanie zapytaliśmy organizatorkę rejsu oraz nauczycielkę geografii tego liceum – Panią Agnieszkę Paluch.

– W drugiej połowie lutego katowicki Kopernik ponownie ruszył w rejs Pogorią. Mieliśmy trochę obaw, ponieważ nasz poprzedni rejs był w maju przy pięknej pogodzie, a teraz mieliśmy jednak kapryśną śródziemnomorską zimę. Na szczęście obawy okazały się niepotrzebne. Cztery słoneczne i jeden wietrzny oraz pochmurny dzień pozwoliły na poznanie różnych obliczy żeglarstwa.

     – Wśród nas były stare wygi, które po raz kolejny uczestniczyły w rejsie lub miały patenty, ale dla większości był to  (miejmy nadzieję) początek żeglarskiej przygody.

     – Wyruszyliśmy z portu w Genui w niedzielę i już pierwszego dnia Morze Śródziemne pokazało nam wieloryba! Nasze kolejne przystanki to Porto Ferraio na Elbie i korsykańska Calvia- urocze klimatyczne miasteczka w różny sposób związane są z postacią Napoleona. Portem wyokrętowania była natomiast Nicea, do której z uwagi na wzmagający się wiatr dotarliśmy dzień wcześniej. Dzięki temu mogliśmy miejskim autobusem nr 607 pojechać na cały dzień do pobliskiego Monaco.

Rejs szkoleniowy 17-24.02.2024 Kpt. Wojciech Wilk LO Kopernik Katowice

      – Niewątpliwą zaletą naszego zimowego pobytu był brak tłumów turystów, puste plaże i  zimowa kąpiel w morzu. A słaby zasięg na morzu, który odciął nas od telefonów pozwolił na wykazanie się talentami karcianymi.

       – A teraz parę słów o naszych wrażeniach z całego rejsu. Zostaliśmy podzieleni na cztery wachty, każda pod opieką doświadczonego oficera, który przez cały tydzień uczył nas technik żeglarstwa i pokazywał, jak się żyje na morzu. Przez 24 godziny na dobę mieliśmy zajęcia- wachta nawigacyjna, bosmańska, kambuzowa. Czyli mówiąc inaczej pilnowanie kursu jachtu, szorowanie pokładu i drobne prace naprawcze pod kierunkiem bosmana oraz przygotowanie posiłków i sprzątanie pod pokładem. I w międzyczasie kilka godzin na sen (niekoniecznie w godzinach nocnych). Brzmi okropnie? Nic bardziej mylnego. Raczej przygoda życia, jak to określili młodzi żeglarze. Cały rejs nauczył nas, że działanie w grupie ma sens. Że od każdego z nas zależy bezpieczeństwo i dobrostan reszty uczestników. Pozwolił na sprawdzenie samego siebie – wchodzenie wysoko na reje, nawigacja przy silnym wietrze czy nocna warta na pokładzie, gdy całe ciało krzyczy „spać!”. A do tego fantastyczna atmosfera- kapitan Wojtek będący oazą spokoju, oficerowie pełni cierpliwości i wyrozumiałości dla naszych niedociągnięć, niedościgły cook Sylwek, bosman Rafał i mechanik Krzysiek, bez których rejs nie miałby szans powodzenia. Pogorio, wrócimy! – wspomina Pani Agnieszka.

W imieniu Kapitana oraz całej załogi stałej dziękujemy Wam za wspólny rejs, oraz mamy nadzieję, do zobaczenia za rok na pokładzie!