Rejs szkoleniowy 03-10.05.2025 kpt. Tomasz Kulawik LO Hoffmaowa IX LO Warszawa Foto załoga rejsu

Kojarzycie ten moment, gdy wokół nie ma nic oprócz słonej wody, a cały wasz świat to kilkadziesiąt metrów pokładu? Uczniowie IX LO im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie doświadczyli tego uczucia podczas morskiego rejsu szkoleniowego na pokładzie STS Pogoria. W dniach 3–10 maja 2025, pod dowództwem kapitana Tomasza Kulawika, zamiast WF-u czy geografii – uczyli się żeglarstwa w praktyce na Morzu Śródziemnym.

Jednym z największych wyzwań okazały się wachty nocne, zwłaszcza ta o 4 rano, kiedy zimny wiatr i ciemność próbowały zwariować każdego z nas. Ale właśnie wtedy, na środku morza, z dala od lądu, nauczyliśmy się cierpliwości, współpracy i spokoju. To tam, na tej wachcie, wielu z nas pokochało Pogorię – statek, który stał się na tydzień całym naszym światem.

Rejs szkoleniowy 03-10.05.2025 kpt. Tomasz Kulawik LO Hoffmaowa IX LO Warszawa Foto załoga rejsu

Już pierwsze godziny na statku pokazały, że tu nikt nie będzie się nudził. Szybkie szkolenie, nauka zasad bezpieczeństwa, praca zespołowa i… wejście na reje. Dla wielu z nas – pierwszy raz w życiu. Strach? Tak. Ale widok z góry był tego wart.

Na Pogorii nie ma pasażerów – są tylko członkowie załogi. Każdy z nas dostał przydział: wachtę nawigacyjną, kambuzową albo bosmańską. I owszem, zdarzało się wstawać o 3:45, by pilnować pozycji statku. Ale wiecie co? To właśnie te najtrudniejsze momenty najbardziej zapadają w pamięć.

Na morzu uczyliśmy się sterowania, nawigacji, pracy przy linach i żaglach. I tego, że nawet przy najpiękniejszej pogodzie – morze potrafi być wymagające. Choroba morska przypomniała nam, że ląd ma jednak swoje zalety… ale tylko na chwilę.

Wreszcie przyszedł czas na pierwszy postój – Saint-Tropez. Zachwyciło nas urokliwymi uliczkami, pysznymi bagietkami i muzeum w cytadeli. Po powrocie na pokład czekała nas niespodzianka – pozorowana akcja ratunkowa z udziałem SAR-u. Jeden z kolegów grał rannego (ketchup był przekonujący), a reszta załogi obserwowała przebieg akcji.

Potem były delfiny. Skaczące przy burcie, tuż nad falami – coś absolutnie magicznego. Odwiedziliśmy też Calvi na Korsyce, gdzie cumowaliśmy z widokiem na góry i miasteczko. Po raz kolejny mogliśmy zejść na ląd i odkrywać nową kulturę. Były też lody od opiekunów – totalnie zasłużone.

Ostatni dzień to sprzątanie, pakowanie, pożegnania i… jeszcze jeden zachwyt – delfiny o świcie. Jakby chciały powiedzieć: „do zobaczenia”. Zwiedziliśmy San Remo, zjedliśmy pizzę, wykąpaliśmy się w morzu, a potem – z ciężkimi plecakami i jeszcze cięższymi sercami – wróciliśmy do autokaru.

Rejs szkoleniowy 03-10.05.2025 kpt. Tomasz Kulawik LO Hoffmaowa IX LO Warszawa Foto załoga rejsu

Rejs Pogorią był wyzwaniem, ale też niesamowitą przygodą. Jak nie zwariować na wachcie o 4 rano? Wystarczy mieć przy sobie ludzi, którzy razem z tobą tworzą załogę, i statek, który na kilka dni staje się całym światem. A wtedy – nawet zimny, wczesny poranek na morzu – staje się chwilą, którą zapamiętasz na zawsze.

Autor Anna Winnicka