- Aktualności
-
by Julia Groth
Trochę czasu minęło od zakończenia Waszego grudniowego rejsu, jak odczucia?
Ech, już prawie dwa tygodnie minęły od zejścia naszej ekipy z burty Pogorii. Zawsze tak jest- czeka się miesiącami na rejs, a on potem tak szybko mija, odmierzany kolejnymi wachtami, wybitymi szklankami, wschodami i zachodami słońca. I zawsze w okolicy drugiego dnia zaczynamy z Rafałem planować już następny rejs, bo przecież nie można żyć bez perspektywy powrotu na morze i na Pogorię.
Który to Wasz rejs i jak to tak na prawdę jest z tym grudniem?
To był piąty organizowany przez nas rejs, w tym trzeci rejs organizowany na STS Pogoria. Hasłem przewodnim naszych rejsów jest „Czas na reje”, więc nie powinno dziwić, że naszym ulubionym żaglowcem jest właśnie Ona – ubrana w rejowe sukienki 😉
Tym razem zorganizowaliśmy rejs grudniowy. Generalnie wolimy okres zimowy, pływaliśmy dotychczas w styczniu, lutym, marcu, ale grudzień to dla nas nowy wątek. Przygody zaczęły się szybciej, niż rejs, ponieważ ze względu na panującą na Morzu Liguryjskim zmienił nam się port zaokrętowania z San Remo na Genuę, następnie zmienił nam się port wyokrętowania z Imperii na Genuę. Dla tej części załogi, która dolatywała do nas samolotami nastąpiła więc już integracja przed rejsem, wspólne bukowanie noclegów, sprawdzanie dojazdów itd. I już wtedy było wiadomo, że jest moc w załodze. Wszyscy stawili się na burcie na czas i w doskonałych humorach. Pogoda robiła nam psikusy non stop, byliśmy więc zmuszeni na chowanie się czasem przed idącym fioletowym złem. Było trochę mniej żeglowania, niżbyśmy chcieli, ale dla całej załogi była to prawdziwa lekcja żeglarstwa – lekcja pokory wobec morza i pogody.
No i żeglarskie wieczory..
Wieczory na kotwicy spędzaliśmy w klasie. Nasza ekipa zawsze jest mocno muzyczna, więc szanty i pieśni kubryku są oczywistą opcją. Zabieramy gitary, ukulele, flety, flażolety no i śpiewniki.
Ale spotkania wieczorne były również doskonałą okazją do ciekawych rozmów. Jeden z wieczorów przygotowała kapitan Magda, która pokazała, jak planuje się trasę rejsu i porty, jak na to wpływa pogoda, możliwości portów, parametry Pogorii. Załoga mocno podkreślała, że to było dla nich mocno odkrywcze i interesujące. W inny wieczór przenieśliśmy się myślami w strefę polarną, o której opowiedziała nam nasza załogantka – prof. Wiesława Krawczyk, polarniczka, badaczka. Wiesia uczestniczyła w 19 wyprawach polarnych i jest bohaterką filmu „Polarniczki”, który mieliśmy okazję zobaczyć!
Grunt to załoga?
Jakoś tak się dzieje, że zawsze mamy w załodze niepospolitych ludzi, chociaż przybywają z zupełnie różnych światów, różnią się doświadczeniem żeglarskim, peselem, krajem zamieszkania. 2 kapitanów jachtowych, 7 sterników morskich, 9 patentowanych żeglarzy, ponad dwadzieścia totalnych nowicjuszy. Najmłodsi uczestnicy mieli po 16 lat, najstarsza załogantka obchodziła podczas rejsu 70-te urodziny. 15 instruktorów harcerskich, 4 członków JKMW Kotwica, dwie instruktorki licencjonowanej szkoły żeglarskiej HOW Poraj. No zdecydowanie łatwiej z początku znaleźć, czym się różnią, niż w czym są podobni. A potem, po wspólnej podróży, intensywnym szkoleniu, pierwszych godzinach stają się częścią czegoś zdecydowanie większego – częścią NASZEJ ZAŁOGI. Z rozrzewnieniem patrzymy z Rafałem, jak ludzie, których zabraliśmy na burtę, wracają. W ciągu roku zorganizowaliśmy na Pogorii trzy rejsy. Wyszło z nich czterech nowych oficerów i jeden nowy organizator rejsów. Patrząc na ekipę tego ostatniego rejsu też widzimy, że drzemie w niej potencjał!
Czy 6 grudnia zawitał do Was Mikołaj?
W związku z tym, że nasz rejs odbywał się w mocno przedświątecznym czasie, wiele było i takich akcentów. Podczas akcji ”człowiek za burtą” podjęliśmy prawdziwego Mikołaja i jego asystentkę, którzy przybyli z workiem prezentów. Cały dzień pomocnicy Świętego uwijali się na pokładzie i na rejach w mikołajowych czapkach. Włączyliśmy się też jako załoga rejsu „Czas na reje” w akcję Szlachetnej Paczki dla pani Agaty i jej córek. Nazbieraliśmy 3850 zł na pomoc tym dzielnym dziewczynom (nadal można się dorzucić!, informacja na stronie Czas na reje). No i jakoś tak nam świątecznie było przez cały ten rejs, że nagraliśmy też naszą pastorałkę na bukszprycie, w której zaśpiewał nawet morski wiatr. W imieniu całej naszej Załogi dedykujemy ją wszystkim morzem zauroczonym z życzeniami pięknych świątecznych chwil.
Szykujemy się już na kolejne przygody!
Organizatorzy Anna Poraj i Rafał Lachowicz @Czas na reje
Zapraszamy do obejrzenia galerii z rejsu fot. Uczestnicy rejsu Kliknij tutaj>